Stacjonarne, internetowe, duże, małe, sieciowe, czy lokalne – dzisiejszych drogerii jest naprawdę dużo, a wybór oferowanych nam kosmetyków, potrafi przytłoczyć. W związku z powyższym postanowiłam opisać Wam niedawno poznaną przeze mnie drogerię oraz krótko zrecenzować kosmetyk, który od niej otrzymałam. Serdecznie zapraszam do czytania!
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że droższe nie zawsze znaczy lepsze, ale w temacie kosmetyków, nie raz się już przekonałam, że dobry produkt musi swoje kosztować. Ma to przede wszystkim związek z użytymi przy jego produkcji komponentami i składnikami aktywnymi. Tym samym, zasada, że im więcej naturalnych składników, krótsze serie i niszowy producent, tym ciekawszy, ale i droższy kosmetyk. Dochodzą jeszcze znane i lubiane marki, których nikomu zachwalać nie trzeba. Takim właśnie doborem asortymentu kieruje się nowo poznana przeze mnie drogeria – Syrenka.
Standardowo zacznijmy od autoprezentacji sklepu.
Firma Farma Syrenka jest przedsiębiorstwem rodzinnym działającym na rynku województwa mazowieckiego od 2001. Posiada trzy stacjonarne drogerie i jedną internetową, w których codziennie robi zakupy tysiące ludzi. Nie znajdziemy w nich mnóstwa niepotrzebnych nikomu produktów. Ich oferta zawiera tylko te najczęściej kupowane, najbardziej potrzebne kosmetyki, takie jak: dermokosmetyki znanych marek, produkty do higieny oraz dietetyki. Drogerie Syrenka, to także korzystne ceny, dzięki następującym faktorom:
- Rodzinne przedsiębiorstwo (sieć)
- Zracjonalizowany każdy krok
- Unikają błędów konkurencji
- Wynegocjowane najlepsze ceny u producentów
- Niskie marże
Nawigacja w internetowej drogerii Syrenka jest bardzo prosta: wybrane przez nas kosmetyki należy umieścić w koszyku, następnie wybrać metodę płatności, sposób dostawy i czekać na bardzo szybką przesyłkę.
Czas na sprawdzenie działania kosmetyku, który otrzymałam w ramach mojej współpracy.
Dzięki uprzejmości drogerii Syrenka miałam okazję przetestować krem regenerujący A-derma dermalibour+ firmy Pierre Fabre.
Pierre Fabre, to francuski koncern farmaceutyczno-kosmetyczny, nazwany od imienia i nazwiska jego założyciela w 1962 r. Działalność firmy koncentruje się na badaniach, rozwoju, produkcji i sprzedaży kosmetyków, leków na receptę i produktów zdrowotnych dla rodzin. Farmaceutyki i fitoterapia stanowią 47%, a kosmetyki 53% obrotów.
DERMALIBOUR+ krem regenerujący dzięki wyciągowi z młodych pędów owsa Rhealba oraz połączeniu cynku i miedzi jest idealny do codziennego stosowania oraz stanowi kompletną pielęgnację skóry podrażnionej, która intensywnie oraz natychmiastowo łagodzi oraz oczyszcza podrażnione okolice skóry i redukuje namnażanie się bakterii (dzięki kompleksowi cynk-miedź). Efekty: już po pierwszym zastosowaniu zmniejsza się uczucie dyskomfortu. Skóra szybko odzyskuje równowagę. Produkt nie zostawia białych śladów.
A teraz moje spostrzeżenia dotyczące tego produktu.
Krem stosowałam jedynie na twarzy (kosmetyk można aplikować na całe ciało). Ma biały, chwilami delikatnie wpadający w zieleń odcień. Jego konsystencja – nawet jak na krem – jest dość gęsta, dlatego kosmetyk ciężko jest rozetrzeć. Ponadto już roztarty dość długo się wchłania (mi to akurat nie przeszkadza, gdyż na jeszcze niewchłonięty krem aplikuję makijaż), nie pozostawia białych plam, a na twarzy jest niewyczuwalny (czuć go tylko, gdy dotknie się skóry ręką). Produkt silnie nawilża skórę i dobrze poradził sobie z zaczerwienieniami, które pojawiły się na mojej twarzy, a które ciężko było ukryć nawet mocno kryjącymi makijażem. Ponadto ma niewyczuwalny zapach, co bardzo sobie cenię w kosmetykach nakładanych pod makijaż.
Podsumowując, muszę przyznać, że bardzo cenię sobie miejsca, w których mogę odnaleźć znane mi, lubiane przeze mnie i sprawdzone produkty. Tym samym do grona takowych dołączają drogerie Syrenka, które na pewno będę odwiedzała (ze względu na lokalizację – wersje internetową). Jeśli zaś chodzi o krem regenerujący A-derma dermalibour+, to zważywszy na jego bardzo dobre działanie i bardzo atrakcyjną cenę, umieszczam go wśród moich ulubieńców i polecam serdecznie dla całej Waszej rodziny.
Pozdrawiam
Do tej pory nigdy nie słyszałam o tej firmie. Wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Jeszcze nie słyszałam o tej firmie ale wydaje się fajna :)
OdpowiedzUsuńJa uzyalabym go na noc skoro dlugo sie wchlania :)
OdpowiedzUsuńklaudiaandmylife.blogspot.co.uk
Super sie czyta twojego bloga! Nigdy nie słyszalam o tej firmie.. Ale wydaje sie ciekawa ;)) pozdrawiam Natalia
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy jest ten krem regenerujący :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie natrafiłam na ten produkt, szczerze mówiąc, być może go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej drogerii, ale twierdząc po tym co napisałaś we wpisie, to myśle ze drogeria jest całkiem spoko 😀
OdpowiedzUsuńkrem opakowaniem przypomina maść z apteki. nie słyszałam o tej drogerii. zaraz ją sprawdzę
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkalam tych kosmetyków ani nie slyszalam o nich. Chętnie wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości odwiedziłam stronę internetową Syrenki i bardzo mi się tam spodobało - ceny są naprawdę niższe i wiele produktów już znalazło się w moim koszyku! <3 Krem A-derma także :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Lina Nastya
http://lina-nastya.blogspot.com/2017/04/maybelline-blushed-nudes.html
O firmie nie słyszałam, chętnie sprawdzę ich stronę na fb :)
OdpowiedzUsuńKrem regenerujący jest super! ^^ Bardzo nam się podoba wpis, w sumie jak każdy na tym blogu ;p buziaki ;*
OdpowiedzUsuńo drogerii dotąd nie słyszałam, ale dzięki kremowi opisanemu przez Ciebie i tylu zaletach chętnie zajrzę do wersji internetowej, ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńhttp://klamaolda.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o tej drogerii, super nazwa :) W wolnej chwili zajrzę do nich :)
OdpowiedzUsuńMuszę zaglądnąć do Syrenki! ^^ Te produkt bardzo mnie kuszą i jestem ciekawa jakby się sprawdziły u mnie :) Buziaki! :*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę - trzeba będzie wypróbować :)
OdpowiedzUsuń