GloryHaul poleca - recenzja kosmetyków Lily Lolo

Dzięki uprzejmości dystrybutora marki Lily Lolo w Polsce, firmie Costasy, przetestowałam dla Was kilka mineralnych kosmetyków tej marki, w tym m.in.: podkład, korektor matująco-kryjący, puder matujący i dedykowany pędzel.


Na początek kilka słów o marce i jej produktach.

Lily Lolo to brytyjska marka kosmetyków założona w 2005 roku przez entuzjastkę makijażu - Vikki Khan. Jej nazwa pochodzi od imion dwóch sióstr założycielki - Lisy (Lily) i Lorraine (Lolo), dzięki czemu podkreślony został prawdziwie rodzinny charakter firmy i pasja do piękna. Kosmetyki Lily Lolo są w całości pochodzenia naturalnego, co oznacza, że nie zostały wyprodukowane w wyniku reakcji chemicznej ani mieszania sztucznych składników, czego potwierdzeniem jest logo „WOLNE OD”, będące gwarancją nieobecności w składzie nanocząsteczek, tlenochlorku bizmutu, sztucznych substancji zapachowych, syntetycznych barwników, substancji ropopochodnych oraz parabenów. Marka Lily Lolo oferuje nam szeroki wybór pudrów, korektorów, podkładów, róży do policzków, sypkich i prasowanych cieni do powiek, błyszczyków, szminek oraz bronzerów. W ofercie znajdziemy również dedykowane pędzle do wykonania makijażu. 


Zacznijmy od zamówienia, które zrobiłam w dobrze zorganizowanym i prostym w obsłudze sklepie internetowym. Przesyłka kurierska, jedna z kilku możliwości do wyboru, dotarła do mnie bez żadnych komplikacji, a o postępie realizacji byłam na bieżąco informowana drogą mailową. Zawartość paczki była dobrze i estetycznie zabezpieczona, dzięki czemu kosmetyki nie przemieszczały się i nie uległy uszkodzeniu. Całość zamówienia włożona została do materiałowego woreczka ze ściągaczem, który pięknie komponował się razem z produktami. Wszystkie sypkie kosmetyki, poza zakrętkami, dodatkowo zabezpieczone są folią, zapobiegającą przed ich przypadkowym rozsypaniem się i jednocześnie zapewniającą, że nigdy wcześniej nie były używane. Ponadto w odróżnieniu od artykułów innych marek, które miałam okazję używać, w środku każdego opakowania znajduje się plastikowa obrotowa zatyczka, umożliwiająca bezpieczne nabieranie odpowiedniej ilości kosmetyku na pędzel lub gąbkę. Również dedykowany pędzel dodatkowo opakowany był w folię zabezpieczającą, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.

Oprócz wybranych przez siebie kosmetyków w pakiecie dodatkowo dostaniecie ulotki z informacją o innych kosmetykach i markach dostępnych w drogerii internetowej, wizytówkę sklepu Costasty Natural Beauty oraz katalog Lily Lolo, w którym poza prezentacją produktów, znajduje się ich dokładny opis, niezwykle przydatny przy ich wyborze. Co więcej, folder zawiera krótki poradnik doboru odpowiedniego dla naszych potrzeb podkładu oraz recenzje poszczególnych kosmetyków.


Po krótkim wstępie, czas na moją opinię o produktach, które testowałam.

Po pierwsze podkład, który według opisu producenta nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów, jest bezzapachowy, zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15, jest wodoodporny i niezwykle wydajny, lekki o jedwabistej i gładkiej konsystencji, a dzięki możliwości aplikacji kilku warstw, zapewnia doskonałe krycie, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać, nadaje promienny wygląd naszej cerze - odbija światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień, jest w 100% naturalny i może być używany przez wegetarian i wegan.

Ze względu na moją bardzo jasną cerę, wybrałam podkład w odcieniu porcelain, przeznaczony dla osób o takiej właśnie karnacji. Muszę przyznać, że sama długo szukałam odpowiednio jasnego koloru, dlatego tym bardziej byłam mile zaskoczona, gdyż ten okazał się być idealnym. Kolejną przyjemną niespodzianką była lekkość produktu, dzięki której podkład jest praktycznie niewyczuwalny, a moja skóra po jego aplikacji jest gładka i jedwabista, tak jak obiecuje producent. W trakcie testu użyłam również większej niż zazwyczaj ilości podkładu, co pozwoliło mi się przekonać, że w takiej sytuacji moja skóra faktycznie nadal oddycha. Dodatkowo produkt nie pozostawia efektu maski i twarz wygląda bardzo naturalnie. Niestety jak dla mnie podkład nie jest wystarczająco kryjący. Moja typowo trądzikowa cera, charakteryzuje się okresami, podczas których wyprysków jest więcej. Tak było akurat w czasie testów. Podkład niestety nie poradził sobie z zakryciem wszystkich niedoskonałości i przebarwień. Uważam jednak, że produkt ten świetnie sprawdza się w połączeniu z kryjącym korektorem (również innych marek, których używacie na co dzień). Co jednak bardzo ważne, podkład nie podrażnia skóry, a jego aplikacja jest bardzo prosta. W trakcie użytkowania i różnej aktywności przekonałam się, że podkład mineralny Lily Lolo utrzymuje się na twarzy przez cały dzień, stawiając go w czołówce kosmetyków, z których korzystam na co dzień. 

Podsumowując, podkład uważam za naprawdę dobry, a dzięki temu, że jest w 100% naturalny, mając go na twarzy czułam się zupełnie inaczej i dużo lepiej, niż używając dotychczasowych marek kosmetyków. 


Po drugie korektor opisywany przez producenta, jako: niezawierający drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwników i konserwantów; bezzapachowy; lekki o jedwabistej konsystencji z beztłuszczową formułą; zawierający naturalne składniki, dzięki którym ma właściwości lecznicze i hamujące powstawanie nowych wyprysków; matowo wykończony; 100% naturalny; idealny do używania przez wegetarian i wegan.

Testowany przez ze mnie matowy, blady i sypki korektor w odcieniu Blondie Cover Up, przeznaczony jest dla bardzo jasnej karnacji. Jego równie lekka jak w przypadku podkładu formuła, sprawia wrażenie nieobecności na skórze. Dodatkowo produkt faktycznie nie natłuszcza skóry, co świetnie sprawdziło się przy mojej trądzikowej i tłustej cerze. Niestety mimo matowego wykończenia i zastosowania kilku warstw, podobnie jak podkład, również on nie poradził sobie z naprawdę dobrym kryciem wyprysków i przebarwień, a przy nasilonym pojawianiu się krost, trudno było stwierdzić czy korektor faktycznie hamuje powstawanie nowych niedoskonałości. Jego trwałość przy codziennym użytkowaniu w różnych warunkach pogodowych oceniam na 5-6 godzin.

Ogólnie z korektora Lily Lolo jestem wystarczająco zadowolona, pomimo mankamentów związanych z odpowiednio silnym kryciem niedoskonałości cery trądzikowej, skłonnej do wyprysków. Na szczęście w odróżnieniu od wielu korektorów, które dotychczas stosowałam, nie jest tłusty i nie przyczynia się do nadmiernego świecenia się mojej skóry, co jest ogromnym jego atutem.


Po trzecie puder matujący, który według opisu producenta nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów, jest bezzapachowy, lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu, optycznie redukuje drobne zmarszczki i niedoskonałości cery, kontroluje świecenie się skóry, jest w 100% naturalny i może być używany przez wegetarian i wegan. 

Osobiście testowałam transparentny sypki puder matujący Flawless Matte, który idealnie sprawdził się jako matowe i naturalne wykończenie makijażu. Dzięki swoim właściwościom rzeczywiście zapobiega świeceniu się skóry, z czym przy moim rodzaju cery, borykam się już kilka lat. Ponadto jest równie lekki jak pozostałe produkty Lily Lolo i świetnie utrwala. Dzięki właściwościom pudru Flawless Matte, makijaż trzyma się dużo dłużej niż w przypadku innych kosmetyków, jednakże w ciągu dnia należy nakładać go kilkukrotnie, żeby zapobiec świeceniu się mojego rodzaju skóry. Co bardzo ważne, produkt nie zapycha porów, a skóra w pełni i swobodnie oddycha. Puder stosowałam także z podkładem innej marki i w takich połączeniach sprawdził się równie dobrze. 


Ostatnim testowanym produktem jest dedykowany pędzel, w którego opisie stworzonym przez producenta znajdziemy takie oto informacje: idealny do nakładania podkładu mineralnego; miękkie, syntetyczne włosie nie wypada tak jak naturalne oraz zapewnia gładką aplikację podkładu; jest bardzo dobrej jakości, dzięki czemu precyzyjnie nałożysz podkład; całkowita wysokość pędzla to 7cm, a samego włosia 4cm; może być używany przez wegan.

Na początek pozytywnie zaskoczyła mnie miękkość pędzla Super Kabuki, dzięki której aplikacja podkładu jest przyjemna i nie podrażnia skóry. Struktura włosia natomiast ułatwia nałożenie podkładu, a fakt, że drobinki produktu nie wnikają pomiędzy włosie, sprawia że nakładanie jest bardzo proste, szybkie, skuteczne i niepotrzebnie nie marnuje produktu. 

Musze przyznać, że z wielką przyjemnością sięgam po ten pędzel, mimo iż posiadam wiele swoich używanych przy makijażu, gdyż idealnie spełnia swoją rolę w połączeniu z pudrem mineralnym Lily Lolo.

Na koniec zwrócę uwagę na grafikę i estetykę opakowań produktów Lily Lolo, które wyróżniają się dbałością o szczegóły, skrupulatnym wykończeniem oraz wieloma zabezpieczeniami, które nie tylko cieszą nasze oko, ale także gwarantują bezpieczeństwo podczas użytkowania. Osobiście podobają mi się również papierowe boxy z charakterystycznym logo czterolistnej koniczyny, pomimo swojej prostoty, niezwykle atrakcyjne wizualnie. Całość podkreśla elegancję i wysoką jakość produktów Lily Lolo. 





Podsumowując moje testy, które starałam się robić w różnych warunkach pogodowych, przy aktywności fizycznej i jej braku oraz w połączeniu z innymi dotychczas stosowanymi markami, uważam że produkty marki Lily Lolo świetnie sprawdzą się u każdej z nas, a szczególnie u kobiet, która nie mają aż tak dużej potrzeby krycia niedoskonałości lub przebarwień, jak ja. Polecam je wszystkim paniom ceniącym swoją naturalność, dbającym o skórę, poszukującym produktów bez nadmiernej lub całkowicie pozbawionych szkodliwej chemii. Co ważne, ich jakość w stosunku do ceny szczerze zachęca, by sięgać po nie na co dzień lub wyłącznie na szczególne okazje, jeśli nie robicie makijażu codziennie.


Follow my blog with Bloglovin

31 komentarzy :

  1. Świetna recenzja!
    Kosmetyki bardzo fajnie się prezentują.
    Pozdrawiam
    Love-styl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. super przejrzysty blog, przydatna, świetnie napisana recenzja.
    pozdrawiam i obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kosmetyki mineralne. Ja mam z Annabelle Minerals. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja interesuję się kosmetykami naturalnym, a te z chęcią bym przetestowała :)
    >>Alicce-alice.blogspot.com<<

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie słyszałam o tej marce, ale skoro produkty przypadły Ci do gustu, to musi być dobra!
    Może kiedyś przetestuję coś z tej firmy :)

    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, jest :) Serdecznie zachęcam do skorzystania z próbek kosmetyków, które dostępne są na costasy :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. I love the post! Thanks for sharing:)

    irenethayer.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny post, a szczególnie pomysł na niego. Ładne zdjęcia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się za bardzo na tych kosmetykach, ale wydają się ciekawe :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  9. Udany post świetna recenzja kosmetyków, nic dodać nic ująć :)
    Pozdrawiam, Lu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega dobrze napisana recenzja. Wszystko po kolei, przejżyscie. Przyjemnie sie czytało. A co do samych produktow- zaintrygowałaś mnie :) pozdrawiam!
    www.ramamodowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, staram się zachować porządek :)
      Serdecznie zachęcam do przetestowania kosmetyków są naprawdę godne uwagi :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Ciekawa recenzja. Nie słyszałam wcześniej o tej marce
    Pozdrawiam,
    DZIEWCZĘCO.PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Kosmetyki są naprawdę dobre :) Zachęcam do zakupu :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Cudowny design! Kosmetyki świetne, prezentują sie wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Serdecznie zachęcam do spróbowania :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Bardzo fajna recenzja! Oby takich więcej :)
    daffash.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dojrzała i przemyślana recenzja. Do tego wspaniałe zdjęcia! Masz u mnie dużego plusa ;)
    Miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo przydatna recenzja, również od jakiegoś czasu szukałam czegoś do jasnej karnacji i patrząc po zdjęciach myślę że te produkty również sprawdziły by się u mnie :) Pozdrawiam ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny post, treściwy w informacje oraz cenną ocenę produktu :)
    Pozdrawiam http://unrulywolfs.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dobra recenzja, która zachęca do zastosowania produktu, aczkolwiek ja nie lubuję się w kosmetykach, to nie moja działka. No i do tego odpowiednie zdjęcia. Całość świetnie współgra!

    Pozdrawiam,
    Kinga z thefashionandmyself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

GloryHaul © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka